Prawie bardzo pozytywny wpis.
Dziękuję wszystkim co kciuki trzymali bo bez żadnego problemu w poniedziałek zalaliśmy posadzkę. Mieliśmy pierwszy i mam nadzieje że ostatni wypadek na budowie, mianowicie mój tata dostał w głowę trąbą z pompy, krew się lała jak nie wiem co ale okazało się że to było bardzo małe rozcięcie więc obyło się bez lekarza brrrrrr. Po wylaniu zrobiliśmy sobie dzień przerwy i wzięliśmy się za stawianie ściany w piwnicy i też się już udało zalać ją betonem. Teraz zaczynamy już działać z ławami na wyższym poziomie bo chcemy wykorzystać piękną pogodę (od 7 rano do 19 wieczorem mamy „patelnię”) a ława musi być związana ze ścianą którą zaczęliśmy stawiać a nie wiemy na jakim dokładnie wyjdzie poziomie. Jestem bardzo zadowolony z postępu prac, jak jeszcze zalejemy ławę na górze to jesteśmy w domu bo wtedy żaden deszcz już nam nie przeszkodzi...