Pomału, ale idziemy do przodu.
Na początku pragnę podziękować Wszystkim blogowiczom (oraz mojej rodzince) za słowa wsparcia jakie napisaliście w komentarzach do poprzedniego wpisu, dało nam to sporego kopniaka w dupkę. Po deszczu zawsze wychodzi słońce... jako że w naszym rejonie zaczynają kopać kanalizację miejską w poniedziałek rano poszedłem pogadać z koparkowym czy nie pomógłby mi w usunięciu tego mułu. Za chwilę był już na mojej budowie ile dosięgnął tyle wybrał. Pracował ponad pół godziny, na pytanie „ile się należy” stwierdził NIC macie tu jeszcze sporo roboty, dałem mu flaszkę i z uśmiechem pojechał robić swoje... Takich ludzi to ze świeczką szukać ale jeszcze są na świecie dobrzy ludzie.
Po bardzo ciężkim tygodniu i kilku dniach wolnego „rzutem na taśmę” udało się nam zrobić fundamenty na niższym poziomie, w piątek pomalowaliśmy drugi raz dyspermixem o godzinie 14 a o 19 przyszła burza i narobiła trochę szkód ale już nie takich jak poprzednio, znowu mamy więcej roboty ale jakoś damy radę. Jeszcze tylko izolacja pionowa w postaci papy, styro, dreny, folia kubełkowa i można to ZASYPAĆ!!!
Na tym zdjęciu widać ile było wody po burzy.Bloczki szalunkowe fajnie się je układa i przede wszystkim szybko to idzie.